Równania, wyrażenia algebraiczne, zmienne… to już trochę poważniejsza matematyka, prawda? Bardziej tajemnicza i niezrozumiała. Algebra wywołuje u niektórych spore przerażenie. A jak zawsze na ekspedycji – nie musi tak być! Spróbujemy dziś oswoić trochę te zagadnienia. Propozycje nie są wcale przeznaczone tylko dla tych, którzy w algebrę wkraczają, ale dla wszystkich, którzy znają już podstawowe działania i ich zapis.
Skąd litery zamiast liczb?
Zanim sama zaczęłam zastanawiać się nad tym, jak wprowadzić algebrę, jedna z uczennic zadała mi pytanie na forum grupy: czy to prawda, że litera też może być liczbą?
Ta nowinka, którą zasłyszała od siostry, zrobiła duże wrażenie. W głowie przelatywały mi różne możliwości, o co mogło chodzić siostrze, ale uznałam, że najbardziej prawdopodobne są wyrażenia algebraiczne. Starałam się opowiedzieć uczniom krótko, że czasem chcemy z jakichś względów oznaczyć jakąś wartość za pomocą litery, na przykład dlatego, że nie znamy jej dokładnej wartości. To jednak wiodło uczniów do wielu mylnych wniosków i intuicji… Kolejnego dnia miałam już gotowy pomysł na pokazanie uczniom, że pod literą może kryć się konkretna wartość, a jednocześnie nie być znana.
Przygotowałam pudełko w kształcie litery X (kusiło mnie przygotowanie również innych liter, ale zrezygnowałam ze względu na czas). Uczniowie pracowali w parach: jeden w tajemnicy układał działanie na materiale (np. na znaczkach czy kolorowych liczbach), a następnie jedną z liczb w działaniu chował do pudełka. Zadaniem drugiego ucznia było oczywiście odgadnięcie, co kryje się w pudełku.
Radość sprawdzania odpowiedzi była ogromna 🙂 Dużo większa niż “jakaś tam karta kontrolna”. Ogromną radość sprawiało też “układanie zagadek” dla kolegów.
A co najlepsze… nasz X położony wśród pomocy montessoriańskich, zaczął swoje własne życie. Ile razy ktoś rozpoczął nowy temat i dowiadywał się o liczbach czegoś nowego, zaraz układał zagadkę, którą pozostali określali mianem “niemożliwej” (kryła w sobie np. ułamek, liczbę ujemną). To pobudzało do myślenia, kombinowania, rozważania, budowania matematycznych intuicji, a w końcu… do sięgania po tę nową wiedzę! Wspaniała wewnętrzna motywacja wynikająca z fascynacji i chęci opisania tego, co kryje się w naszej wyobraźni!
Nie trzeba mieć wielkich umiejętności, w zasadzie wystarczy… dowolne pudełko podpisane literą 😀 Choć trzeba przyznać, że kształt pudełka bardzo na początku przyciąga dzieci… To co, spróbujecie?